Otula zmarznięte ciało grubym kocem, w rękach gorąca herbata najlepsza na chłodne noce. Z nerwów masuje skronie czubkami palców, znów rani to coś czego nie można wyrazić łzami. To podły chichot losu, wyciąga rękę gasząc gorącą żarówkę w osłoniętym kurzem kloszu. Zasypia sama z własnymi myślami, płacz goi rany, ból przez ludzi których kochamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz